Dawno temu przyjechał do mnie wyłącznik Shelly 1. Przyjechał i powinien mnie nieźle wkurzyć. Czemu można coś takiego wyprodukować w Bułgarii a nie w Polsce i sprzedawać na cały świat? ZAMEL 3-4 lata temu miał wszystkie atuty w ręku. Wiedzę, technologię, oprogramowanie. I skończył na kolejnym zamkniętym, lokalnym systemie z SUPLA. I poziomie sprzedaży wyłączników liczonym w tysiącach a nie w milionach. A dziś do Sofii zamiast do Pszczyny jeżdżą Niemcy i grzecznie ustawiają się w kolejce po kolejną partię wyłączników. A jak pięknie brzmiało by w niemieckim ustach "Ich muss nach Pszczyna für die nächste Charge von ROW-01 gehen". Niemal tak pięknie jak Grzegorz Brzęczyszczykiewicz.
Szkoda, że nie będzie mi dane tego usłyszeć, ale za to popatrzmy co ciekawego oferują nam Bułgarzy swoim produktem.