niedziela, 24 listopada 2024

Sterowanie oświetleniem domu - czyli jak wymienić TUYA na ESP8266 lub ESP32C3

 


Za oknem ciemno choć dopiero 17. Trzeba zapalać światła wokół domu żeby cokolwiek zrobić. Gorzej z  ich gaszeniem. Nie raz lampy na zewnątrz paliły się przez całą noc a niekiedy i dłużej gdyż w dzień nie zwraca się uwagi na takie szczegóły. 

 

Dziś słów kilka jak do obsługi oświetlenia zatrudnić nowego (elektronicznego)   kamerdynera w inteligentnym domu i co z tego wynikło.



Gdybym przewidział, że automatyzacja i sterowanie różnymi funkcjami w domu zajdzie aż tak daleko cała infrastruktura energetyczna i sieciowa wyglądała by zgoła inaczej. Choć i tak jest nieźle patrząc na te kilometry kabli ukryte pod tynkiem. Tylko po co położyłem tyle skrętki sieciowej? Do dziś wykorzystałem może 10 % tych kabli - po prostu możliwości współczesnego wifi powoli dorównują przepustowości kabli kategorii 4 czy nawet 5. Trochę lepiej jest z infrastrukturą energetyczną ale i tu można dostrzec sporo przerostów. Główne to znaczne przewymiarowania kabli zasilających oświetlenie. Planowane pod żarówki 100- 150 W dziś są obciążane LEDami 10 -15 W. No i te nieszczęsne płytkie puszki podtynkowe, w których oprócz kłębowiska grubych przewodów i konstrukcji wyłączników nic już się wcisnąć nie da.  

Problem z puszkami ujawnił się przy próbie automatyzacji sterowaniem zewnętrznego oświetlenia domu. Jedyne miejsce, w którym mogę zamontować swój ulubiony moduł ESP to właśnie puszka wyłącznika. Problem w tym iż klasyczny wyłącznik musi pozostać ze względu na przyzwyczajenia innych domowników. Po prostu po wdrożeniu automatyki nic nie powinno się zmienić na pierwszy rzut oka. Automatyczny kamerdyner ma być zwyczajnie niewidoczny. Jak na dobrego angielskiego kamerdynera przystało.

Na ulubionym chińskim portalu można znaleźć sporo miniaturowych modułów wyłącznika z obsługą WiFi. 


Mają szereg zalet - naprawdę niewielkie wymiary, rozbieralną bez zniszczenia obudowę, znakomitą cenę w granicach 10-15 zł i tylko jedną ogromną wadę. Wszystkie one działają w oparciu o jakieś nowe chińskie wynalazki mikroprocesorowe rodem z TUYA całkowicie odporne na programowanie w Arduino.

Mam kilka takich wyłączników i żaden z nich nie zawiera poczciwego ESP. W większości z nich mikroprocesor jest na twardo przylutowany na płytce wyłącznika. Ale w dwóch modułach mikroprocesor jest na dodatkowej 11-stykowj płytce.  To płytka znana kiedyś jako TYWE2S, w których zmontowany był stary dobry ESP8285. Ale widzę tu teraz procesory o oznaczeniach LN882HKI i BL2028N.

Nie pozostaje mi nic innego jak wymienić je na moduły made by ESPRESSIF. A dostępne są dwa w tym standardzie ESP-02s z ESP8285



i ESP8685 WROOM 03 z ESP32C3 w wersji z 2 i 4 MB flash



Mam obydwa typy z ESP8285 i ESP32C3 więc zostaną dla porównania zamontowane do obu przełączników.

Pozostaje tylko kwestia zaprogramowania. Moduły są naprawdę niewielkie (17x15mm ) a punkty kontaktowe to już miniaturowe kropeczki.  Lutowanie do ich czegokolwiek to spore ryzyko.

Ale można sprawę rozwiązać tak


Udostępniona jest cała dokumentacja takiego programatora

Trzeba tylko zlecić wykonanie druku obudowy (dwa komplety kosztowały mnie 30 zł na Allegro) i dokupić konektory na aliexpresie (kolejne 30 zł za 100 kompletów) 

Zamówienia poszły do realizacji a nam pozostaje tylko cierpliwie czekać na nasz ulubiony ciąg dalszy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz