Strony

wtorek, 21 marca 2023

Stary tablet linux i... VIRTUINO


Czasami trzeba oderwać się od czystej eleganckiej elektroniki i wyruszyć w busz oprogramowania wyrąbując mozolnie wąską ścieżkę do potrzebnych aplikacji. Dziś przebijam się przez czarną magię Linuxa i to w najgorszym dziewiczym wydaniu czyli instalacji na starym tablecie z Androidem.



Dlaczego tak? Coraz bardziej podoba mi się to VIRTUINO. Skasowałem już wszystkie moduły pracujące z BLYNKiem i przerobiłem je (szybko i skutecznie) na pracę z VIRTUINO. Moduły pracują sobie a aplikacja na tablecie czeka cierpliwie aż ją uruchomię. Nie zdarza się to często. Moduły są w spełni autonomiczne i praktycznie nie wymagają żadnego systemu nadzoru. Aplikacja służy jedynie do odczytu i ustawiania parametrów i ewentualnie do wysterowania jakieś funkcji jeśli nie mam pod ręką odpowiedniego pilota. I wszystko działa świetnie ale ma jedną wadę ..... nie bardzo jest czym się pochwalić przed rodziną czy sąsiadami.  Godziny zainwestowane w prace nad domową automatyką nie ma za bardzo czym uzasadnić. Cały system jest jak dobry lokaj - jest niewidoczny a wszystko funkcjonuje bez zarzutu i bez kontroli. Jak więc uzasadnić potrzebę poświęcenia mu kolejnych godzin zamiast rodzinnego spaceru czy spotkania?

Postanowiłem więc ujawnić całą elektroniczną  służbę obsługującą bezszelestnie i profesjonalnie nasz dom. Potrzebuję do tego jakiś tablet z na stałe uruchomioną aplikacją VIRTUINO. Niestety wersja IoT ma spore wymagania - potrzebny jest co najmniej Android 7. Mam stare tablety z Androidem 5.1 ale one słabo współpracują z VIRTUINO. Mogę więc przerobić jeden na Linuxa, najlepiej na jakąś wersję Ubuntu i na nim odpalić aplikację domowej automatyki.

Tablet jest firmy NONAME choć zgłasza się jako Mediatek i ma na pokładzie MT6797 z rozdzielczością 1280x800. Jądro ma wersję 3.10.72. Czyli ogólnie nieźle. Jak na potrzeby dystrybucji Linuxa to nawet za dużo.

W ustawieniach programistycznych mogę zdjąć blokadę programu rozruchowego i włączyć debugowanie USB. To powinno wystarczyć do załadowania Linuxa na zrotowanym tablecie.

Na początek włączę dostęp do root'a. Polecany program to Kingo  Root. Jest wersja na Androida lub na PC. Z wielu opisów wynika iż lepiej stosować tą na PC gdyż daje większe prawdopodobieństwo otwarcia pełnego dostępu do Androida. Łączę tablet z PC ustawiam debugowanie USB i odpalam program. A potem dłuuuuugo czekam zanim pojawi się okno z napisem ROOT. Potem znowu długo czekam patrząc na okno ze wskaźnikiem procesu otwierania mojego tabletu. Tablet reaguje pozytywnie wyświetlając napis Rooting. Program coś tam robi leniwie przewijając kolejne liczby procentu uruchomionego procesu.

Po ponad półgodzinie na komputerze i tablecie pojawia się wreszcie upragniony komunikat "Root Succeeded" i ....niestety nic. Sprawdzam bowiem roota programem Root Checker Basic, który daje wynik negatywny. Testuję więc kilka różnych wersji Kingo Root. I nareszcie sukces. Wersja oznaczona jako Kingo Android Root 1.4.8.2793  szybko i bezboleśnie odblokowuje roota. Można przystąpić do instalacji Linuxa

Wybieram Linux Deploy, z którego można uruchomić kilka różnych dystrybucji. Zaczynam od Ubuntu dostępnego w 4 odmianach. Illias obiecuje poprawne działanie aplikacji VIRTUINO właśnie na tej dystrybucji. Na Debianie (mam go na Raspberry) niestety nie działa. Wybieram bionic. W konfiguracji  oprócz wyboru rodzaju dystrybucji trzeba zaznaczyć GUI w wersji VNC i warto ustawić swój login i hasło dostępu do Linuxa. INSTALL uruchamia ściąganie i instalację pakietów z repozytorium. Trwa to trochę więc jest czas na tiku a może i małą drzemkę. Wreszcie pakiet się zainstalował pozostaje jeszcze uruchomić KONFIGURUJ  i na koniec START. Jeśli wszystko poszło OK zobaczymy najważniejszy komunikat "Startin graphics/vnc.....done". Oznacza on, że mogę uruchomić zdalny dostęp do pulpitu mojego tabletowego linuxa (trochę to dziwnie brzmi "zdalny" gdy mowa o tym samym urządzeniu ale ponoć tak urządzony jest linux).

Pulpitów zdalnych VNC na Androida jest sporo wybrałem androidVNC. Wpisując swój logi i hasło dostaję piękny pulpit mojego Linuxa.

Pozostaje już tylko zainstalować VIRYINO (versja 0.4.23) zgodnie ze wskazówkami na stronie producenta i... niestety nic. Również na UBUNTU Virtuino odmawia współpracy. Cóż poczekamy na poprawkę od Illiasa - problem jest już zgłoszony...



Więc spokojnie czekam na ulubiony ciąg dalszy...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz